Pamietniki Renaty cz. 2 Koleżanka z LO

…Małego przyjaciela, Michał udawał że śpi ale ja czułam jak jego penis staje się coraz twardszy w mojej dłoni. Drugą ręką bawiłam się swoją cipką, z której wylewały się już soczki. Kiedy jego mały już stał na baczność a ja miałam blisko do szczytu, wśliznęłam się pod kołdrę i zaczęłam go delikatnie lizać, ciągle zabawiając się swoją cipką i wkładając w nią na przemian raz 2 a raz 3 palce. Słyszałam jak Michał cicho jęczy z rozkoszy, a ja nie mogłam się powstrzymać i poczułam jak z mojej cipki poleciał sok i rozlał się po udach.

Czytaj dalej

Pamiętniki Renaty początek…

Cześć mam na imię Renata, jako stara prostytutka postanowiłam opublikować swoje pamiętniki na tej stronie. A że już leciwe jak na mój zawód dziewczę, tylko to mi pozostało. Wiec zapraszam was w podróż sentymentalną, bo aktualnie mam za sobą 3 rozwody, kota i kawalerkę w Krakowie…

Czytaj dalej

Majówka cz.3

„Zaraz tam wejdę” – pomyślałem. Nie mogłem już spokojnie stać i patrzeć na dziewczyny. Rozkręcały się powoli, nieśmiało, nawzajem zaspokajając swoje pragnienie bliskości Pierwszy raz znalazłem się w takiej sytuacji i poczułem się jak laik, gówniarz nie obyty w temacie. Pieszczoty dwóch kobiet to w zasadzie dla mnie żadna nowość. Najwyraźniej rola podglądacza tak mnie podniecała. Świadomość tego, że nie odczuwają mojej obecności, czują się swobodnie same ze sobą. Prawdopodobnie myślały, że ich pieszczoty sprawiają przyjemność wyłącznie im, a tymczasem, nie tylko ich krew szybciej krążyła.

  Czytaj dalej

Majówka cz. 2

Kiedy wchodziłem za siostrą do łazienki, Monika, jeszcze w majteczkach, pochylała się przy kabinie. „Ach, te nóżki”– pomyślałem, ale wzrok zaczepił się na jej lekko wypiętej pupie. Wyobraźnia zaczęła pracować.

Podszedłem i zanim zdążyła się wyprostować, dotknąłem jej bioder.

Bardzo powoli, z pożądaniem dotykając jej gorącego i wilgotnego od potu ciała, zsuwałem koronki, nie mogąc oderwać palców od jej skóry: na udach, kolanach, łydkach, aż w końcu i kostkach. Uniosłem do góry jej prawą stopę, płynnym ruchem strzepnęła z niej materiał. Przytrzymałem ją przez chwilę i pogładziłem. Pochyliłem się ku niej, całując tuż nad kostką. Powtórzyłem pocałunek. Nie cofnęła się, więc nie wypuszczałem jej z ręki i przesuwałem po niej rozchylone wargi, przypominając sobie jej smak.

  Czytaj dalej

Majówka cz. 1

Majowy weekend tuż tuż

A ja Bez partnerki. Bez planów. Bez gotówki.

Ale za to z głową pełna pomysłów i fantazji przekraczających granice przyzwoitości.

Gdybym nie znał siebie, martwiłbym się tym. Ja jednak wiedziałem, że mimo wszystko coś się wydarzy. Tylko nie wiedziałem czy to będzie coś dziwnego, szalonego, namiętnego, czy po prostu szybki seks z jakąś przypadkową, ale młodą i zgrabną amatorką majowych wędrówek po lesie.

Czytaj dalej

A miało być tylko przyjęcie… cz. 2

Stałem za nią patrząc jak stróżki wody spływają po jej nagich ramionach i piersiach, i nie mogłem się powstrzymać przed tym, aby zanurzyć twarz w jej włosach. Przysunąłem się do niej tak blisko, ze mój penis oparł się o jej pośladki i wtuliłem se w nią. Były jeszcze suche. Wyczuwałem w nich zapach dymu, który mieszał się z wonią jej żelu pod prysznic. Delikatnie odsłoniłem jej kark, pokrywając go pocałunkami, kierowałem się powoli w dół. Ciągle czekałem na jej ruch. Chciałem, żeby go wzięła do ręki i pomogła mu wejść. Dlatego coraz intensywniej drażniłem jej pupę i dociskając do niej moje przyrodzenie, delikatnie i wolno ale rytmicznie poruszałem biodrami. Moje dłonie zsuwały się w dół po jej ciele, torując drogę pocałunkom. Najpierw biegły one, później usta: szyja, kark, ramiona… . A ona cichutko wzdychała, spragniona dotyku.
Czytaj dalej

A miało być tylko przyjęcie… cz. I

Jak zwykle w niedzielę wstałem na kolosalnym kacu. W zasadzie to w ogóle nie miałem zamiaru podnosić się z łóżka, choć ostry głos matki już kilkakrotnie wzywał mnie na obiad. W końcu się zwlokłem, żeby jej jeszcze bardziej nie rozjuszyć, bo na wieczór potrzebowałem jej auta. Kiedy zszedłem na dół, siostra wyjaśniła mi to mamine zaaferowanie. Otóż lada chwila miała do nas przyjechać w odwiedziny dawno nie widziana rodzina, a dokładniej kuzyn z narzeczoną prosić na wesele. Do tego cała familijna otoczka korzystająca z okazji do odwiedzin. A ja nie mogłem się wymigać od tego całego cyrku. Zamiast na mecz z kumplami – czekać na ciotki!

Czytaj dalej

Agrowczasy z kuzynkami cz. 1

Był piękny lipcowy poranek, na dodatek sobotni – co oznaczało ostatni dzień prac w polu u mojego ojca. Mieszkaliśmy praktycznie w szczerym polu dookoła tylko pola i lasy, czyste powietrze, a na środku tego wszystkiego nasze gospodarstwo na wzgórzu. W kuchni przy śniadaniu ojciec objaśnił mi plan prac na dziś, i oznajmił mi i mojej siostrze Karolinie ze dziś przyjeżdżają nasze dwie kuzynki z miasta, na tzw. agrowczasy aby odpocząć od zgiełku miasta. Dawno nie widziałem Natalii i Moniki więc tak jak i moja siostra pomyślałem że fajnie będzie z nimi pogadać o „Wielkim świecie” który my znamy w zasadzie tylko z telewizji. Zaraz po śniadaniu zaprzęgliśmy konia i pojechaliśmy w pole, a po pracy mieliśmy jechać do lasu zbierać drewno na ognisko, aby ugościć wieczorem Natalie i Monikę. Popołudniu kiedy wróciliśmy z ojcem z pola kuzynki już siedziały na progu naszego domu wraz z moja siostrą.

Czytaj dalej