Czekaliśmy tak dalej na Marcina ale jego nadal nie było, spóźniał się już dobre pól godziny. Ale z Grześkiem rozmowa nawet dobrze się kleiła, zaczął mi opowiadać o swoim złamanym sercu bo rozstał się niedawno z dziewczyną. Opowiadał jaka to z niej zimna suka, i że poszła z jego ulubionym kumplem. Od razu zauważyłam że bierze mnie na litość, ja u facetów znałam już te opowieści na wylot. Kiedy mało się już nie popłakał z opowiadania tych swoich smętów, ja już nie wytrzymałam. A że byłam już znudzona czekaniem pomyślałam ze czas trzeba urozmaicić. Rozchylając nogi przesunęłam skrawek dżinsu na bok i powiedziałam.