Pamietniki Renaty cz. 9 Przyłapany w lesie

Ania przyciskała swój tyłeczek do jego twarzy coraz mocniej, aż momentami zaczynał się dusić. Justyna i Kamila trzymały go za ręce, a ja usiadłam na jego nogach – wyglądał jak ukrzyżowany na ziemi. Mimo tego jego kutas sterczał tak nabrzmiały że ja też nabrałem na niego ochotę. Cały czas droczyłyśmy się z jego kutasem od czasu do czasu oblizując jego końcówkę, raz ja raz Ania a momentami obydwie. W pewnym momencie Ania podskoczyła z krzykiem.

  • Jebany! Ugryzł mnie!
  • O kolego to teraz masz przewalone powiedziała Justyna.
  • Pokaż ją kochana czy ci coś nie zrobił (Kamila)

Czytaj dalej

Pamiętniki Renaty cz. 3 Ojczym Natalii

Po około 5 minutach od momentu jak zaczęłam ssać jego kutasa, z jego sypialni rozległ się głos „Patryk gdzie jesteś ?” on powiedział pod nosem „O kurwa to moja! Ssij skarbie jest mi tak dobrze! Jeszcze troszeczkę… ” W tym momencie chwycił za swojego penisa i zwalił sobie konia prosto w moje otwarte usta…

Czytaj dalej

Montaż mebli „Po sąsiedzku”

Sobotni gorący poranek wspaniały dzień na wypad za miasto. Ale oczywiście jak pech to pech, już się szykowałam… A tu co telefon ze za godzinę będą moje piękne meble na które długo czekałam, OK z wypadu nici – pomyślałam. Powrót do domu i zastanawianie się kto mi je teraz poskłada..?

Coś może uda się wymyślić, w końcu mam tylu sąsiadów. Ale jak na złość Krzysiek z zona i dzieciakami jada nad wodę, Andrzej w pracy. I co ja teraz biedna zrobię? Został jeden nawet nie wiem jak ma na imię, no nic pędem do niego – pukam do drzwi…

Czytaj dalej

Pamietniki Renaty cz. 2 Koleżanka z LO

…Małego przyjaciela, Michał udawał że śpi ale ja czułam jak jego penis staje się coraz twardszy w mojej dłoni. Drugą ręką bawiłam się swoją cipką, z której wylewały się już soczki. Kiedy jego mały już stał na baczność a ja miałam blisko do szczytu, wśliznęłam się pod kołdrę i zaczęłam go delikatnie lizać, ciągle zabawiając się swoją cipką i wkładając w nią na przemian raz 2 a raz 3 palce. Słyszałam jak Michał cicho jęczy z rozkoszy, a ja nie mogłam się powstrzymać i poczułam jak z mojej cipki poleciał sok i rozlał się po udach.

Czytaj dalej

Agrowczasy z kuzynkami cz. 4

Pobyt kuzynek u nas, ku mojemu wielkiemu szczęściu, przedłużał się już o trzy dni. Nie muszę dodawać, że poznaliśmy się dogłębnie. Moje relacje z siostrą też uległy zmianie, choć nie spędzaliśmy z sobą każdej nocy w łóżku – jak można by się było tego spodziewać. Ograniczyliśmy naszą bliskość do pieszczot, ale jak na na razie seksu już nie powtórzyliśmy w takim wydaniu jak pierwszego dnia. Wbrew pozorom nie krępowaliśmy się tym zdarzeniem, bo praktycznie codziennie rozmawialiśmy o wspólnym seksie. Miałem wrażenie, że nasz apetyt na siebie został chwilowo zaspokojony, ale przynajmniej w moim przypadku, znowu się pojawił. Kiedy tylko byłem sam na sam z siostrą, bo szczerze mówiąc kręciła mnie bardziej niż kuzynki, próbowałem się dostać do jej słodkiego wnętrza, ale zawsze odprawiała mnie z kwitkiem.

  • Zrobimy to wieczorem, z dziewczynami… – mówiła.

Czytaj dalej

Ostatki cz. 1

Tak się złożyło, że tegoroczne ostatki miały miejsce równy miesiąc po mojej studniówce, na której po raz pierwszy poszłam na całość z Markiem. Nie będę po raz drugi streszczać tej akcji, choć wypadałoby, bo było co najmniej zaje..ście! I między innymi właśnie dlatego jesteśmy razem. Nie powiem, bo to świetny chłopak, ale bądźmy szczerzy, gdyby jego penis nie dawał mi takich przyjemności, nie zawahałabym się poszukać innego partnera, choć nieraz mnie kusiło, oj kusiło!

Czytaj dalej

Nadgodziny cz. 2

Zaczęliśmy się nieźle w tym trójkącie rozkręcać, Monika zaczęła najpierw cicho pojękiwać. Kiedy razem z Eweliną lizaliśmy jej rozchyloną cipkę, lizaliśmy także siebie. Dłoń Eweliny trzymała mocno mojego penisa i wykonywała ruchy w przód i w tył, a jej kciuk delikatnie pieścił moją końcówkę małego. Moje dłonie spoczywały zaś na pośladkach obu dziewczyn, a palce wędrowały od tyłu prosto do ich mokrych cipek. Monika była już tak podniecona że zaczęła krzyczeć a cipki poleciały jej wszystkie możliwe soki.

Czytaj dalej

Nadgodziny cz. 1

PRACA – Byłem już osłabiony całym dniem łażenia po mieście. Na domiar złego jeszcze w jednym domu bardzo przemiłej starszej pani uj….ał mnie pies! Marzyłem tylko, aby dotrwać do 16:00, zmykać na pocztę, zostawić niedostarczone paczki i awiza, a myślami byłem już na kanapie z browarem w ręce przed TV i meczem ligowym. W końcu był piątek i nic nie mogło mi zepsuć weekendu.

Czytaj dalej

Ferie w Alpach cz. 1

Najlepsze zimowe ferie jakie pamiętam miały miejsce dwa lata temu. Czekałam na nie już od listopada, bo wtedy tata poinformował mnie i mamę, że wyjeżdżamy w Alpy na cale siedem dni. Jeszcze nigdy nie byłam za granicą i dlatego kiedy to usłyszałam, wydawało mi się, że zacałuję ojca na śmierć. Byłam niewyobrażalnie szczęśliwa i z dnia na dzień nakręcałam się myślą o nadchodzących feriach. Nie zniechęcał mnie nawet fakt, że kompletnie nie mam talentu do jazdy na nartach. Mimo starań mojego ojca, a także wujka, nie udało mi się przyswoić tej umiejętności. Ale i tym razem wyszłam z założenia, że może w końcu znajdę odpowiedniego trenera, któremu się uda.

Czytaj dalej