Pani od historii cz. 2

To był traktor mojego sąsiada, który właśnie w najlepsze przejeżdżał sobie przez swoje pole. Był jeszcze dosyć daleko, ale niewątpliwie zbliżał się do nas. Jak pech to pech! Tak niewiele brakowało… . Zawahałem się jeszcze, ale podniosłem się z klęczek i przyłożyłem dłoń do twardego krocza.

Czytaj dalej

Studniówka cz. 2

I także zaczął mnie dotykać w inny sposób niż do tej pory. Jego dłoni sięgały tam, gdzie do tej pory nie docierały. Ośmielone wsuwały się pod króciutką sukienkę, zahaczając o pasy pończoch. Marek robił to z pewną nieśmiałością i tak delikatnie, że nie czułam jego palców na swoim ciele, a jedynie przyjemne ciepło wywołane przez ich dotyk, połączone z dreszczem podnieceni, w miarą jak sięgał coraz to bardziej intymnych i obcych dla niego części mojego drżącego ciała. Jego działanie może nie było zbyt widoczne dla otoczenia, a mimo tego byłam coraz bardziej rozpalona. Wtulałam się w niego z przymkniętymi powiekami, żeby całkiem odciąć się od tego, co działo się na sali i wyraźniej poczuć jego pieszczoty, jego ciepły oddech na mojej szyi, karku, uchu, policzku, a w końcu na ustach. Zaciskając powieki, pozwoliłam mu wsunąć język między swoje drżące wargi, od dawna czekające na ten pocałunek. W tamtym momencie, tak mocno jak nigdy, zapragnęłam być z nim, kochać się, choćby tu i teraz. A niech patrzą! Niech widzą jak wchodzi we mnie! W moją ciasną, wilgotną i spragnioną penisa cipkę!!!

  Czytaj dalej

Ministrant i ja… cz. 2

W nocy po „kolędzie” długo nie mogłam zmrużyć oka. Przez pół nocy rozmyślałam o tym chłopaku i o całym zajściu. Wyobrażałam sobie nas obydwoje nagich w moim łóżku jak się ogniście kochamy, co po chwila zmieniając wersję. Raz on był ognisty, innym razem to ja grałam pierwsze skrzypce. I tak sama się nakręcałam w kółko. W ciągu dnia mój apetyt na niego ciągle wzrastał i nawet wieczorne zabawy z „Jednookim Dżonym z szuflady” nie pomagały.

Czytaj dalej

Sylwestrowe szaleństwo

Około 17 zaczęłam napełniać wannę. Po całym dniu w pracy nie mogłam doczekać się tego, kiedy zanurzę się w pachnącej pianie. Powoli rozpięłam suwak sukienki, która sama zsunęła się ze mnie. Zostałam w samej bieliźnie i pończoszkach. Pochyliłam się, żeby sprawdzić wodę. Gorący strumień spływał po moich palcach. „Jeszcze troszkę” pomyślałam i zaczęłam zsuwać pończochy. Kiedy moje nóżki były już nagie, ujęłam czarne koronkowe majteczki palcami obu rąk i zdejmowałam je, patrząc na swoje odbicie w lustrze. Zsuwając je w dół, dotykałam pośladków, wyobrażając sobie, że to jego dłonie. Zamknęłam oczy i myślałam o nim coraz intensywniej, masując się po nagim tyłeczku. Rozpięłam staniczek i zrzuciłam go na podłogę. Zakręciłam kurek. Ostrożnie wsunęłam stopę w pianę wypełniającą wannę. Drugą włożyłam już bardziej zdecydowanie. Przykucnęłam, zanurzając cipkę w pianie, lekko tylko dotykając nią gorącą wodę. Syknęłam. Uwielbiam to uczucie. Znów przymknęłam powieki. Czuję jak mnie dotyka. Jego palce przesuwają się po mojej muszelce. A ja kołyszę biodrami i słyszę tylko szum przelewającej się wody. Jak mi przyjemnie… Jak dobrze…

Czytaj dalej

Opowieść wigilijna cz. 4

  • Nareszcie jesteście! – z lekką irytacją wykrzyknęła mama – nieźle nas urządziliście!

  • Przepraszam cię siostrzyczko! – odparła ciocia Teresa – ale wiesz jak to jest…

  • No dobrze już dobrze, ważne, że w końcu dotarliście! Ale mieliśmy przez was niezłe zamieszanie. Andzia miała okazję zwiedzić „interes” wujka… Chyba jej się podobało, bo wróciła bardzo zadowolona. A właśnie, gdzie ona się podziewa? Aniu! Przywitaj się z kuzynami!

Czytaj dalej

Opowieść wigilijna cz. 3

W pokoju panował półmrok, bo światło było zgaszone, a ciemność rozświetlała tylko malutka choinka postawiona na komodzie obok niedziałającego telewizora. Cóż mieliśmy robić? Rozmawialiśmy półgłosem leżąc na plecach w jednym łóżku. Obok mnie leżała Ania w białej koszulce nocnej i białych figach. Obok Ani od strony ściany leżała moja siostra Beata w obcisłym podkoszulku i koronkowych czarnych majteczkach. Ja miałem na sobie jak zwykle moją ulubioną bawełnianą piżamę rozpinaną na guziki, a w spodniach tejże piżamy wycięcie na mojego małego, żeby nie trzeba było jej zdejmować.

Czytaj dalej

Letnia dyskoteka cz. 2

Około czwartej nad ranem, postanowiłyśmy skończyć imprezę. Byłyśmy maksymalnie pijane, a moje koleżanki dalej nie wyruchane… . Tym razem to ja byłam najlepsza i miałam o czym opowiadać. A że do domu wracałyśmy na piechotę, mogłam dokładnie im wszystko opisać… . Właśnie przechodziłyśmy przez niewielki lasek, gdzie o tej porze zawsze można było spotkać jakieś pary pieprzące się w samochodach, kiedy drogę zajechał nam czarny Golf III. Było jeszcze szaro, więc przestraszone nie widziałyśmy dokładnie kto z niego wychodził, a było ich sześciu. Nie dali nam szans na obronę – tak szybko zatkali nam usta, że nie dążyłyśmy nawet zawołać o pomoc. Jeden z nich wysyczał tylko półgłosem: „Jeśli tylko któraś z was choćby piśnie, to po niej” i wraz z kolegą pogrozili nożami.

Bałyśmy się jak cholera! Poczułam jak w majtkach robi mi się mokro, kiedy trzymający mnie typ przycisnął swoje krocze do mojego tyłka i nerwowo, jedną ręką próbował zedrzeć spodenki. W końcu udało mu się i gwałtownie wepchnął sztywnego penisa do mojej cipki. Czytaj dalej

Letnia dyskoteka cz. 1

W sobotę wieczorem jak zwykle szykowałyśmy się z dziewczynami na imprezę. Stałyśmy przed otwartą szafą w moim pokoju i szukałyśmy odpowiednich ciuchów, żeby przyciągnąć na siebie uwagę najlepszych samców. Swój kształtny tyłeczek podkreśliłam ubierając króciutkie koronkowe spodenki, spod których nawet przy najmniejszych ruchach odsłaniały się jędrne pośladki. Zza dekoltu bardzo nieśmiało kusiły także moje piersi, które uwielbiają być pieszczone przez silne męskie dłonie.

Kiedy zjawiłyśmy się na miejscu, od razu poczułam klimat imprezy. Po około dwóch godzinach byłyśmy już po kilku piwach i dalej tańczyłyśmy jak nakręcone. Jak zwykle byłyśmy w centrum uwagi, ale mnie to nie wystarczało, zwłaszcza, że koleś, którego upatrzyłam sobie już na początku nie podszedł do mnie jeszcze, tylko co jakiś czas rzucał ukradkiem przelotne spojrzenia. Postanowiłam go bardziej zachęcić i pokazać co potrafię. Niewiele myśląc weszłyśmy z dziewczynami do klatki. Początkowo delikatnie kołysałam biodrami. Zamknęłam oczy i myślałam już o nim: jak patrzy z pożądaniem na moje na pół odsłonięte piersi i przenosi wzrok niżej i niżej. Te myśli nakręcały mnie coraz bardziej. Czułam jak daję się ponieść im i muzyce. Jak poruszam się coraz szybciej i odsłaniam coraz więcej rozgrzanego ciała. Wtedy poczułam go z tyłu na pośladkach. Tańczył równo ze mną. Objął mnie za biodra, przycisnął mój rozgrzany tyłeczek do swojego przyrodzenia. I poruszał się ze mną w rytm muzyki. Zataczaliśmy małe kółeczka delikatnie się nawzajem pocierając. W klatce tańczyło dużo osób i dlatego byliśmy bardzo blisko siebie. Czytaj dalej