Sobotni grill cz. 3

  • Co wyście mi zrobili…? – zapytała przeciągle, z wyraźnym zażenowaniem, wciąż nie podnosząc powiek.

  • Kochaniutka, to się nazywa orgazm – odpowiedziałem ze śmiechem, delikatnie ujmując ja za podbródek, uniosłem jej twarz do góry.

Spojrzała na mnie, a jej usta ułożyły się w szeroki uśmiech:

  • Wiem w jakim stanie byłam! Ale ja nigdy w ten sposób… .

  • Mówisz o inicjatywie mojej siostry?

  • Tak… I nie tylko… . Nie sądziłam, że w trójkę może być tak przyjemnie… .

  • Dziewczyno! Ty dopiero posmakowałaś igraszek w trójkącie! Jeżeli tylko zechcesz…

Nie pozwoliła mi dokończyć, bo krótkie i gwałtowne CHCĘ wyrwało się z jej ust.

Albo było to jedno z jej ukrytych pragnień, albo było jej tak dobrze z nami, bo po tym niekontrolowanym wybuchu zawstydzona opuściła głowę.

Teraz musiałem ją ośmielić. Zsunąłem się do wody tak, aby znaleźć się tu przed nią. Położyłem dłoń na jej policzku, przesunąłem ją w kierunku ucha i dalej niżej, docierając do karku. A kiedy spojrzała na mnie, moje wargi przywarły do jej lekko rozchylonych ust, a język swobodnie wsunął się pomiędzy nie. Drugą ręka przytuliłem jej mokre, zimne ciało do siebie i całowałem… . Ręka błądząc po jej ciele, zsuwała się stopniowo pod wodę, aż dotarła do pupy. Ścisnąłem twardy, naprężony pośladek – znak, że nie była jeszcze rozluźniona. Po chwili palce obsunęły stringi w dół, a następnie znalazły się między pośladkami. Tam też masowały, zagłębiając się coraz niżej.

Oddech Moniki stawał się coraz głośniejszy, zwłaszcza wtedy, gdy przesunąłem usta w stronę jej ucha, kąsając je lekko i masując językiem. Kiedy wsunąłem go do środka, aż syknęła, a jej pośladki zacisnęły się jeszcze bardziej. A między nimi moje palce. Krążyły wokół tej drugie dziurki, w takim samym tempie co mój język. Dziewczyna zdawała się być coraz bardziej podniecona. Rozmarzona odchyliła głowę w tył, i przymykając oczy poddała się moim pieszczotom.

Powoli się od niej odrywając, odwróciłem ją i oparłem o brzeg basenu. „Teraz ja się tobą zajmę” wyszeptałem jej do ucha. Wsunąłem nogę między jej ściśnięte uda. Momentalnie je rozszerzyła, pozwalając mi na pieszczoty. Najpierw to palce miały się nią zająć – doprowadzić do tego, aby puściła soczki, przygotować na przyjęcie mojego małego. Wsunąłem je od przodu, w sam środek muszelki, na której wyczułem nieco włosków układających się w wąski paseczek.

W tym samym czasie drugą ręką uwolniłem małego spod bokserek i zacząłem przygotowywać go na wejście do cipki. W pewnej chwili poczułem na nim drugą rękę. To siostra podeszła mnie od tyłu i przejęła mój interes w swoje sprytne paluszki:

  • Nie pospieszaj go braciszku. – usłyszałem za sobą jej przyciszony głos. – Oddaj go w delikatniejsze rączki… .

Ruchy jej palców potwierdzały słowa. Delikatnie, ale zdecydowanie pobudzała krążenie w moim przyrodzeniu, choć trwało to tylko chwilkę:

  • Wejdźmy do środka.

Cisza. Monika była już chyba w transie i nie słyszała propozycji. Powtórzyłem więc, szepcząc jej bezpośrednio do ucha:

  • Teraz pragnę cię ułożyć w łóżku, zdjąć te mokre majtki i wejść w twoją wilgotną cipeczkę. – Mój szept potężnie ją podniecał, bo głośno przełknęła ślinę. – No chodź, nie daj się dłużej prosić… .

Podnosząc za pupę, pomogłem wyjść z basenu najpierw Monice, później mojej siostrze. Sam zatrzymałem się na moment, nie mogąc oderwać od ich półnagich tyłeczków prędko podążających w stronę sypialni.

Mimo że nie widziałem jak wbiegały na piętro, ślady wody na posadzce zdradzały dokąd podążały. Wbiegłem po stromych schodach i zobaczyłem troje drzwi. Tylko jedne z nich były otwarte – to jest to miejsce przyszłej rozkoszy – pomyślałem i wszedłem.

Takiego widoku się nie spodziewałem. To znaczy pragnąłem go, ale nie wierzyłem własnym oczom! Monika, przytulona brzuchem do ściany, z drżącymi ustami, szukała ust swojej partnerki, która dotykając jej ramion, przesuwała wargi w stronę karku, całując go namiętnie. W końcu dotarła i do tych niecierpliwych ust. Ręce obydwóch dziewcząt błądziły nawzajem po ciałach, pragnąc pozbawić się reszty ubrań, które tak łatwo nie chciały się poddać. Mokry materiał oblepiał tak ich ciała, że nie mógł się tak po prostu zsunąć.

Stanąłem za siostrą i nie proszony rozpiąłem jej biustonosz. Powoli zsunąłem ramiączko najpierw z jednego, a później z drugiego ramienia i przesuwając po nich dłońmi, wyczułem gęsią skórkę – nie sądziłem jednak, ze to z zimna. Kiedy przesunąłem dłonie na brzuch, był ciepły. Wsunąłem jedną z nich pod mokre majteczki, zagłębiając się w wiadome miejsce. Monika, wciąż całowana przez te drugą, z podnieceniem śledziła moje ruchy. Spojrzałem jej w twarz, dając jej do zrozumienia, że wiem co ją podnieca… .

  • Pieść moje piersi – usłyszałem szept siostry, ale zanim zdarzyłem przesunąć dłoń w ich kierunku, zobaczyłem, że nie do mnie był skierowany.

Ręka Moniki nieśmiało powędrowała na jedną z nich. „W mojej dłoni mieści się cała” – pomyślałem. Po chwili dołączyła i druga – coraz śmielej je masowała, lekko uciskając także brodawki. Widziałem jak pobudzane sutki stawały się coraz twardsze. Mój język odchodził od zmysłów, musiałem ich nim dotknąć. Wessałem jednego z nich, próbując zaspokoić swój rosnący apetyt. I wtedy nie Monika, wpatrzona w moje dłonie ciągle zagłębione w szparce, przejęła inicjatywę. Wzięła do buzi drugiego sutka i lekko go zasysając, przenosiła francuskie pieszczoty coraz niżej, przez piersi, brzuch,… .

Uklękła i zsunęła w dól majteczki, które do tej pory oblepiały cipkę siostry. Pocałowała całkiem gładki wzgórek i wolno, delikatnie, wsunęła język między wargi, dotykając nim lekko wystającej łechtaczki.

  • Jak dobrze… – wyszeptała siostra.

Zachęcona tym Monika coraz intensywniej pieściła muszelkę. Pomogłem jej troszkę – rozsunąłem wargi tak, aby mogła dotrzeć językiem w każdy zakamarek cipki. Tak też zrobiła… . Nie tylko coraz głośniejsze pojękiwania siostry zdradzały jej podniecenie, ale i wilgoć, która sączyła się z cipki. Kiedy Monika odrywała twarz, aby zaczerpnąć ę tchu, widziałem szklisty soczek na jej ustach, brodzie. Sama miała tak zaróżowione policzki, roziskrzone oczy… .

Ta dziewczyna była bliska orgazmu!

„Jeszcze chwile! Jeszcze tylko chwilkę ją liż… i tobą tez się zajmę” – sam się nakręciłem tą myślą!

Bez wahania wyjąłem twardego penisa i gładko i szybko wsunąłem go do cipki mojej siostry, która w tym momencie pochyliła się, rozsuwając jeszcze bardziej nogi.

Monika była już w takim transie, że nie przestawała. Mój penis w cipce i język dziewczyny pieszczący łechtaczkę, to było coś, czego nawet moja siostra nie doświadczyła. Z jej ust wydobywały się już tak intensywne jęki, wręcz spazmy. Nawet nie myślałem, żeby zasłonić jej usta.

„Krzycz maleńka, krzycz….!”

Po chwili opadła bezsilna, a ja, wciąż twardy, wysunąłem się z niej, żeby zrealizować pragnienie wyszeptane Monice jeszcze w basenie.

Rozciągnąłem jej drżące ciało na łóżku i wszedłem w nią wbijając wzrok w jej zamglone oczy.

  • Nie tak. Weź mnie od tyłu.

Byłe posłuszny. Jeszcze raz się w nią wbiłem, tym razem mając przed oczami pośladki. Zagłębiałem się w nią coraz szybciej, coraz zapalczywiej, a one drżały w miarę naszych ruchów. Wsunąłem dłonie pod jej biodra. Docisnąłem do siebie. I jeszcze raz. I jeszcze. Czułem jak sięgam końca. Jak jej soczki zalewające nasze genitalia mieszają się z potem. Było ich coraz więcej i więcej… . Aż w końcu połączyły się i z moim, który wypełnił do reszty wnętrze przeszywanej spazmami młodej cipki… .

2 myśli nt. „Sobotni grill cz. 3

Dodaj komentarz

Możesz użyć następujących tagów oraz atrybutów HTML-a: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <strike> <strong>