Zaczęliśmy się nieźle w tym trójkącie rozkręcać, Monika zaczęła najpierw cicho pojękiwać. Kiedy razem z Eweliną lizaliśmy jej rozchyloną cipkę, lizaliśmy także siebie. Dłoń Eweliny trzymała mocno mojego penisa i wykonywała ruchy w przód i w tył, a jej kciuk delikatnie pieścił moją końcówkę małego. Moje dłonie spoczywały zaś na pośladkach obu dziewczyn, a palce wędrowały od tyłu prosto do ich mokrych cipek. Monika była już tak podniecona że zaczęła krzyczeć a cipki poleciały jej wszystkie możliwe soki.
- Zerżnij mnie! – Wykrzyczała Monika
Niewiele myśląc wstałem z kolan i położyłem Monikę na drewnianej skrzyni, z nogami do góry.
- Chodź Ewelinko i daj się posmakować.
- Na 69?
- Tak!
Ewelina wdrapała się na skrzynie i mając głowę Moniki między nogami zaczęła mi robić dobrze ustami. Wkładałem na przemian raz w usta Eweliny raz w cipkę Moniki, z której już litrami leciały soki, zlizywane dokładnie przez Ewelinę. Monika wkładała jej cały język do środka, a rekami trzymała jej pośladki i cipkę rozwartą do granic. W tym momencie usłyszałem tylko cichy jęk Eweliny której soczki poleciały na twarz Moniki. Ja czułem ze już dochodzę więc wyciągnąłem małego z cipki i zacząłem się wytrzepywać na twarz Eweliny.
Kiedy już prawie doszedłem wzięła go do reki i włożyła z powrotem do cipki Moniki, a ja spuściłem się w nią do końca. Po wszystkim Ewelina wyjęła mojego małego i dokładnie wylizała z resztek spermy, później zaczęła dokładnie wylizywać cipkę Moniki, która odwdzięczała się jej tym samym. Obydwie bawiły się dalej już bez mojego udziału, ale ja byłem taki podniecony że czułem jak mój kutas znowu nabiera animuszu.
Ewelina wkładała palce do cipki Moniki i spermą masowała swoje piersi.
Po około pięciu minutach patrzenia na nie, mój mały był znowu gotowy do działania. Tym razem wyszedłem na skrzynie i zapakowałem w cipkę Ewelinę, Monika masowała moje jądra i co chwile mi wyjmowała aby go possać. Kiedy go tak podgryzała, i ssała czułem znowu że jestem już blisko. Pomyślałem ze nie będę jej dłużny więc wyciągnąłem go z ust Moniki i włożyłem w cipkę Eweliny w której też doszedłem!
- Jak mi dobrze! – powiedziałem
Monika nic nie mogła powiedzieć bo w ustach miała już mojego mokrego od spermy penisa wyjętego prosto z cipki Eweliny z której kapały już nie tylko soczki ale i moja sperma. Obydwie już krzyczały z rozkoszy, ale bawiły się sobą dalej. Ja zaś ubrałem spodnie i poszedłem do holu głównego, zobaczyłem że do drzwi dobijał się mąż Eweliny! Pobiegłem więc na magazyn.
- Ewelina! Twój mąż dobija się do drzwi!
- O cholera miał po mnie przyjechać! Powiedz mu żeby szedł do auta ja już idę!
- OK
Poszedłem do drzwi.
- Ewelina już idzie, panie Jarku
- Co ona się tak gramoli
- Mieliśmy dziś nadgodziny bo sortownik się zepsuł
- Jak zwykle k…wa za ten sortownik to ktoś powinien beknąć – odpowiedział zdenerwowany mąż
- Też tak uważam – odparłem
- Dobra powiedz jej że czekam w aucie niech się zbiera
Jarek poszedł do auta a ja znowu pobiegłem do magazynu, zobaczyłem jak obydwie leżą obok siebie półnagie i ciężko oddychają.
- Fajnie te nadgodziny dziś były – powiedziała Ewelina
- Fajne ale zbieraj się bo on już czeka zły jak nieszczęście – odparłem
- Masakra jakie mam rumieńce muszę się ogarnąć
Ewelina wstała ze skrzyni i ubrała z powrotem swoje leginsy, podeszła do mnie i mnie pocałowała z języczkiem, na dodatek jeszcze się schyliła rozpięła mi rozporek i oblizała mojego kutasa.
- To pa kochani do jutra – jutro też będziemy na nadgodziny?
- Tak – odpowiedziała Monika
Ewelina pobiegła do łazienki podmalować rumieńce, a później do samochodu. Monika podniosłą się ze skrzyni i szukając majtek zapytała czy jutro zostanę na nasze nadgodziny bo z Eweliną już się umówiły. Dlaczego nie pomyślałem, w końcu piwko i TV nie zające nie uciekną…
jeden szczegulik. To było w piątek. A umawiali się na jutro.
hm