Montaż mebli „Po sąsiedzku”

Sobotni gorący poranek wspaniały dzień na wypad za miasto. Ale oczywiście jak pech to pech, już się szykowałam… A tu co telefon ze za godzinę będą moje piękne meble na które długo czekałam, OK z wypadu nici – pomyślałam. Powrót do domu i zastanawianie się kto mi je teraz poskłada..?

Coś może uda się wymyślić, w końcu mam tylu sąsiadów. Ale jak na złość Krzysiek z zona i dzieciakami jada nad wodę, Andrzej w pracy. I co ja teraz biedna zrobię? Został jeden nawet nie wiem jak ma na imię, no nic pędem do niego – pukam do drzwi…

Dzień dobry mam do pana… Nie zdążyłam dokończyć „Maciek jestem” – powiedział. Speszyłam się. „A ja Kaska milo mi”. „Może wejdziesz” – zaprosił. Nie chciałam tylko spytać czy masz trochę czasu popołudniu. „Mam, A o co chodzi?” „Mają mi przywieść meble, a ja nie potrafię ich złożyć” „OK zapukaj jak już będą” – odparł

 

Godzina nie minęła mebelki są. Zmykam do sklepu po zimne piwko dla sąsiada i po drodze do niego. Wszedł do mnie, ale jakiś taki zestresowany – dodam ze jestem 37 letnia rozwódka, a on 27 letnim chłopakiem. Może to go więc peszyło. „Może piwa się napijesz bo gorąco bardzo, a specjalnie kupiłam dla ciebie schłodzone” „OK poproszę”.

 

„A ty się nie napijesz ze mną?” „Nie przepadam za piwem wole jakiegoś drinka” Pot lał się z niego tak ze aż było mi go szkoda ale cóż sam się podjął. Po dwóch drinkach zaczęłam się zastanawiać jak tu się sąsiadowi odwdzięczyć, jakaś dobra wódeczka czy whisky? Po jakimś czasie umysł mi się rozjaśnił – jestem wyposzczona rozwódką nie mam nic do stracenia! Wiec w ramach podziękowań mogę dać mu siebie! Tylko czy on tego zechce? Spróbować warto…

 

„Słuchaj Maciek ja skocze pod prysznic chłodny, bo mi strasznie gorąco”. „OK” odparł zajęty praca i zimnym piwem. Kiedy byłam pod prysznicem usłyszałam jego głos „Kasiu skończyłem wiec spadam”. „Nie!, Nie! Poczekaj!” Krzyczałam z łazienki. Wyskoczyłam w ręczniku na korytarz. „Strasznie się spociłeś przy tej pracy, może też weźmiesz prysznic?” „Nie, nie trzeba” – migał się, ale widziałam ze w jego spodenkach coś mówi idź. „No wejdź pod prysznic nie wstydź się”. „No dobra namówiłaś mnie”. A ja w tym czasie lece do pokoju jak siksa jakaś z wilgotna szparka.

Ręcznik mu dam – pomyślałam, ale zapomniałam o swoim który już nieco się poluzował, leje się woda wiec wchodzę do łazienki. „Umyć ci plecy?” – Zawstydził się i nie mógł wydusić słowa, (a wcale nie o plecy mi chodziło) obrócił się w moja stronę. Niezbyt wielki ale bardzo zadbany wygolony – mniam. Złapałam za jego jajka – rozluźnił się troszkę ale nadal widziałam strach na jego twarzy. „Nie chcesz?” „Chce bardzo” wiec nie czekając długo wskoczyłam pod prysznic do niego. „Fajniuchny jesteś” całuje jego usta i czuje jak twardnieje. „Pokaz co tam masz?” Kucam i muskam języczkiem jego żołądź, mruknął jakoś dziwnie. „Nie podoba ci się?” – pytam „Podoba bardzo” i złapał mnie za włosy dopychając moja głowę zakrztusiłam się lekko, ale dałam rade połknąć go całego. Wysunęłam i zajęłam się jajkami, były takie nabrzmiałe jakby miały zaraz wybuchnąć i nie myliłam się… Po kilku ruchach ustami wyglądałam jak słonecznik! Wystrzelił gejzerem prosto w moje gardło!

 

Patrząc na niego zrozumiałam ze chce powiedzieć teraz moja kolej. Ale zachowywał się jak niemowa wziął prysznic, spłukał ze mnie wszystko i wyszedł z brodzika. „Dokąd?” a on bez slow wziął mnie na ręce, niosąc powiedział „Trzeba przetestować chyba Twoja nowa sypialnie?” „O tak!” zaśmiałam się. Położył mnie na łózko i klękając nade mną powiedział „Teraz ci pokarze na co mnie stać!”

 

Całował mnie tak namiętnie jak dawno nikt mnie nie całował, po chwili zaczął całować szyje, powoli schodząc niżej. Uwielbiam pieszczoty piersi, i on jakby to wiedział bo zeszło mu tam naprawdę długo, po czym zszedł pocałunkami po brzuszku i niżej. Byłam taka rozochocona zęby poczuć jego język w sobie, a on tu się ze mną drażni doprowadzając mnie do obłędu! Całuje uda wzgórek, a do malinki nic! Złapałam jego głowę i pchnęłam gdzie trzeba. Słyszę „Mm jaka mokrutka jesteś” kiedy zaczął mnie pieścić oszalałam i zaczęłam krzyczeć! Podskoczył do góry i wepchnął się we mnie powolnymi zmysłowymi ruchami, dopychał się we mnie z każdym pchnięciem jakby szybciej i mocnej go czułam, nie mogłam się już powstrzymać wybuchłam z wielkim okrzykiem aaaaaaa i opadłam na łózko błogo… Tak mi tego brakowało…

 

On popatrzył na mnie i mówi „Myślisz ze to już koniec?” Kiwnęłam głowa że tak, a on odparł to dopiero początek. Nie wiedziałam ze może być brutalny, chociaż nie do przesady. Złapał mnie za włosy, pocałował i szepnął do ucha „Chcesz być wierna suczka?” „Tak!” odparłam. „To klękaj jak na suczkę przystało i wypnij się swojemu Panu”. Tak tez zrobiłam – złapał mnie za biodra tak mocno ze zostawił siniaki i wepchnął się we mnie z całej siły. Szybko doszłam, byłam tak podniecona i mokra, opadłam na łózko znów, czując silna rękę i słysząc słowa „To nie koniec!

 

Klękaj przed swoim Panem!” i poczułam ból, lecz potem przyjemność, to było to czego zawsze się bałam wepchnął go w moja dupkę z nienacka. Strasznie mnie to podnieciło, a moje jęki jego chyba jeszcze bardziej bo czułam jak pęcznieje w mnie. Wysunął się z mojej dupki i wpakował w cipkę, czułam ze zaraz dojdzie chciałam tego i byłam bliska 3 orgazmu. Doszłam razem z nim, opadliśmy na łózko. „Byłaś grzeczna i wierna suczka. Myślę ze jeszcze nie raz cie odwiedzę.” – Powiedział

Opowiadanie nadesłała KASIA

2 myśli nt. „Montaż mebli „Po sąsiedzku”

Dodaj komentarz

Możesz użyć następujących tagów oraz atrybutów HTML-a: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <strike> <strong>