Majowy weekend tuż tuż
A ja Bez partnerki. Bez planów. Bez gotówki.
Ale za to z głową pełna pomysłów i fantazji przekraczających granice przyzwoitości.
Gdybym nie znał siebie, martwiłbym się tym. Ja jednak wiedziałem, że mimo wszystko coś się wydarzy. Tylko nie wiedziałem czy to będzie coś dziwnego, szalonego, namiętnego, czy po prostu szybki seks z jakąś przypadkową, ale młodą i zgrabną amatorką majowych wędrówek po lesie.
Na tamtą chwilę ta ostatnia opcja była przeze mnie najbardziej pożądana. W mojej głowie niemal od razu zaczęły się tworzyć porno-obrazy w roli głównej z ostatnio widzianą na freeshow.pl dziewczyną. A właśnie, może już tam jest? – przyszło mi do głowy i z palca wszedłem na stronkę.
Kiedy zobaczyłem ją tam pierwszy raz, od razu się zakochałem… w jej piersiach. Były duże, lecz nie na tyle, żeby stracić pociągający kształt. Od samego spoglądania na nie gniotło mnie w spodniach, a ona jeszcze wzięła ta przeklętą oliwkę… .
Do tej pory mam przed oczami ten widok: cienki strumień oliwki zlewał się na nie spływając w dół, zwalniał swój bieg przy sutkach… .
-
Jedziemy do Zakopca! – głos siostry skutecznie mnie otrzeźwił. Wpadła do mojego pokoju popychając drzwi, które z hukiem uderzyły o ścianę.
-
No to jedźcie!
-
Baranie, my jedziemy! My czyli, ja, Monika no i ty.
-
O! A czym sobie na to zasłużyłem? – miało wyjść z ironią, ale za bardzo spodobał mi się ten pomysł.
Ja i one dwie – pojawiło się światełko w tunelu… . Już miałem jakiś punkt wyjścia. W najgorszym wypadku czekały mnie trzy dni z dwoma seksownymi, a przede wszystkimi otwartymi na nowe doznania dziewczynami.
-
Mam być waszym szoferem czy co? Bo chyba się przesłyszałem! Ostatni raz byliśmy razem na kolonii w podstawówce, więc mam podstawy do tego cholernego zdziwienia?!
I wtedy zdałem sobie sprawę, że to niekoniecznie siostra chciałaby mnie mieć przy sobie w ciągu tych dni.
-
Monika tez się wybiera?
-
No przecież mówię
-
Bo coś mi się wydaje, że to jej pomysł. – odwróciłem się do siostry, która właśnie znalazła się za moimi plecami i objąłem ramieniem jej biodra, wsuwając dłoń pod luźną koszulkę. – Sama byś mi tego nie zaproponowała.
-
Za dobrze mnie znasz. – spojrzała na mnie swoimi roześmianymi oczkami. – I co się dziwisz? Tym numerkiem w basenie rozbudziłeś w niej ochotę na jeszcze.
-
Nakręciła się?
-
To mało powiedziane. W zasadzie nie rozmawiamy o tamtym zdarzeniu, ale jeśli tylko niechcący wspomnę o seksie, zawsze wchodzimy na twój temat.
-
Jak to na mój temat?
Odpowiedziała uśmiechem.
-
Była ciekawa naszych braterskich stosunków, więc delikatnie wprowadziłam ją w temat.
-
Jednym słowem to ty narobiłaś jej apetytu na nas? – na serio chciało mi się śmiać z tego wszystkiego. – Teraz się zastanawiam, kto z nas bardziej jej się spodobał jako kochanek. Ty czy ja? Pytałaś ją może o to?
-
Nie miałam śmiałości – mój nastrój udzielił się również i jej. – Sam o to spytaj. Będziesz miał okazję w Zakopanem. A właśnie, pojedziemy pociągiem. Nie będzie problemu z tym kto ma pić a kto nie.
Na miejscu byliśmy przed południem. Dworzec do złudzenia przypominał mrowisko, z którego jeden po drugim wchodzili i wychodzili obładowani torbami i walizkami turyści.
-No ruszcie te tyłki! – Monika przyjęła rolę przewodnika.
To ona zarezerwowała noclegi w jakimś tanim pensjonacie i chwaliła się, że trafimy tam „od strzała”. Uzbrojona w turystyczną mapę Zakopanego ruszyła przodem, za nią siora, a ja obładowany niczym wielbłąd próbowałem dotrzymać im kroku. Plułem sobie w brodę jak cholera, że dałem się wrobić w dźwiganie tych ciężarów, ale… coś za coś. Tak przynajmniej myślałem i tego oczekiwałem. Nie znam skuteczniejszego sposobu na rozbudzenie popędu u kobiety niż zaspokajanie jej materialnych i emocjonalnych pragnień. Krótko mówiąc, baby trzeba rozpieszczać! A na efekty nie trzeba długo czekać… . Miałem nadzieję, że w moim przypadku nie dłużej niż jakieś dziesięć godzin.
Szedłem więc ze spuszczoną głową – w ten sposób mogłem nacieszyć wzrok widokiem dwóch par zgrabnych nóżek, niemal w całości narażonych na działanie mocnych promieni słonecznych i bijących jeszcze większym ogniem męskich źrenic.
-
To tutaj? – głos mojej siostry zdradzał niemałe rozczarowanie.
-
No tak.. – odparła zakłopotana Monika.
-
Cóż… . W końcu miało być tanio…
-
Może poczekasz z krytyką, aż wejdziemy do środka? – Dziewczyna zdążyła się już nieźle zirytować. – Na zdjęciach wyglądało całkiem nieźle.
-
I jest nie najgorzej – jakiś wesoły męski głos zachęcał nas do wejścia. – Zapraszam.- Z entuzjazmem wprowadził nas do całkiem przyjemnego dla oka wnętrza.
Monika była wniebowzięta. Przystojny recepcjonista zażegnał spór ale jednocześnie wpadł im obydwóm w oko. Na pierwszy rzut widać było, że to casanova.
„Mam konkurenta – przebiegło mi przez myśl.
Pokój był w porządku. Mieliśmy jeden. Trzy łóżka (w tym dwa złączone w jedno), TV ( podstawowe programy ale i to dobre), lodówka, czajnik, spora łazienka.
Z biegu rzuciłem się na to podwójne.
-
Moje! – możecie losować która zajmie miejsce obok.
-
Wolimy gnieść się na jednym. – mówiąc to siostra rzuciła się na mnie, próbując mnie zepchnąć. Monika usiadła patrząc na nasze wygłupy.
-
Idę pod prysznic -szybko wstała i wygrzebała z torby czyste ciuchy.
Zdjęła spocona koszulkę i stanik.
-
Idziesz ze mną czy bawicie się dalej? – jej głos dobiegł do nas już z łazienki.
Kogo ona pytała? Popatrzyliśmy na siebie z siostra tym NASZYM wzrokiem i poszliśmy razem… .
Cd. w drugiej części.
ok